środa, 23 września 2015

Dlaczego warto mieć dzieci - krótsza, czyli dłuższa doba

zdj. Kami ka
Tęcza 
Jestem raczej osobą zorganizowaną. Przed narodzinami Córki nie narzekałam na brak czasu. miałam go wystarczająco dużo na pracę, odpoczynek, zabawę, leniuchowanie, rekreację, zwykłą nudę i sport. Będąc w ciąży często słyszałam od bliskich i nawet tych całkiem nieznajomych osób, że powinnam teraz się nacieszyć wolnym czasem. Czy się cieszyłam już nie pamiętam ale prawdziwe znaczenie tamtych słów poznałam dopiero po narodzinach Małej. Tak jak to zwykle bywa trzeba wszystkiego doświadczyć na własnej skórze. W jednym momencie moja doba się skróciła o kilka ładnych godzin, przez parę tygodni cierpiałam na chroniczny brak czas (a przecież nie pracowałam zawodowo). Brak zorganizowania (mimo ogromnej pomocy Męża) strasznie mi doskwierał, ze wszystkich sił starałam się wrócić do dawnych czasów. I tu tkwił mój błąd.
Gdy tyko zrozumiałam, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej, nie ma się co oszukiwać i na siłę wykańczać w pogoni za straconym czasem od razu zyskałam więcej czasu. Cóż za paradoks.

Jednak jest to całkowita prawda. Teraz jestem w stanie zrobić dwa razy więcej niż przed narodzinami, a czasem nawet cierpię na nadmiar wolnego czasu (zdarza się to bardzo rzadko ale jednak). Kluczem do tego była właściwa organizacja, poukładanie sobie wszystkiego od nowa. Dzięki temu nie tylko zyskałam więcej cennych chwil ale też pozbyłam się tak zwanych zabijaczy czasu. Teraz czuję, że wszystko co robię ma sens. Wprowadziłam kilka drobnych zmian do swojego życia:
  • wyeliminowałam bezmyślne oglądanie telewizji teraz oglądam tylko to co naprawdę chcę ogólnie zajmuje mi to około godz. dziennie, 
  • nie tracę czasu na niepotrzebne rozmyślanie, dywagacje, narzekanie,
  • systematycznie sprzątam, wiele rzeczy robię przy okazji,
  • kupuję z głową i z listą, przez co zawsze wiem czego mi brakuje i nie chodzę do sklepu po 3 razy,
  • nie tracę czasu na spotkania i rozmowy z osobami, które negatywnie na mnie wpływają,
  • planuje ale zostawiam sobie marines na drobne szaleństwa i nieprzewidziane przypadki,
  • planując biorę poprawkę na "dziecko", czyli sytuacje gdy np. musimy już  wychodzić a ja gonię za córką z pieluchą
  • wykorzystuję, każdą minutę na produktywne spędzanie czasu, nawet gdy w nocy nie mogę spać nie wkurzam się tylko czytam albo uzupełniam bloga :)
Zyskany czas najczęściej przeznaczam na zabawy z Córką i  bycie z Mężem. 
Ten czas nigdy nie jest stracony. 

Zapraszam na kolejny wpis z tej serii.
Poprzedni można znaleźć tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz