poniedziałek, 9 listopada 2015

Bezsenność w mieście

zdj. Kammi ka
Jestem strasznym śpiochem, zawsze byłam, 8 godzin snu dla mnie to jest tak optymalnie, choć czasami zdarzało się nawet 9 czy 10. Sen zawsze wpływał na mnie pozytywnie, regenerował, uspokajał, pozwalał przespać problem. Po dobrej drzemce czy nocnym śnie wstawałam rześka pełna pomysłów i planów na nowy dzień. Niestety czasami mimo dobrych chęci, zmęczenia, sprzyjających okoliczności sen nie nadchodzi.
Nie zdarza się to u mnie często jednak można powiedzieć, że dość regularnie. Przynajmniej raz w miesiącu dopada mnie bezsenność. Znam siebie i swój organizm, wiem co robić, żeby dobrze spać, czego moje ciało nie toleruje na noc. Jednak mimo przestrzegania wszystkich zaleceń dopada mnie ta przykra dolegliwość. na szczęście zazwyczaj jest to jedna góra dwie noce.
Nigdy nie mogę być pewna, której nocy mnie to dopadnie. Najczęściej zasypiam standardowo, o stałej określonej porze, odkąd jest córka tą godziną jest 22.00. Niestety nie dosypiam nawet do północy tylko o 23 się budzę. Powód pobudki może być każdy m. in. kapiący kran, pobudka córki, wizyta w toalecie, odgłosy zza okna lub drzwi. Można powiedzieć, że każdy powód jest dobry,
I tak, w ten o to sposób zaczyna się moja bezsenna noc.

Na początek próbuje jeszcze się układać w łóżku, liczyć przysłowiowe barany, kręcić się ale szybko się wkurzam i uciekam do kuchni. Robię sobie herbatę, moja ulubioną z imbirem, goździkami, cytryną, pomarańczą i miodem. Czasami przez całą noc jestem w stanie wypić nawet dwie takie herbaty.
W całej tej sytuacji staram się dostrzegać plusy dlatego nadrabiam zaległości:

  • czytam książkę,
  • przeglądam zaległą prasę,
  • czytam blogi,
  • uzupełniam notes, dziennik, pamiętnik (planuję, spisuje cele, robię listy rzeczy do zrobienia, do kupienia)
  • szukam ciekawych stron internetowych, 
  • oglądam ulubiony serial (na co w ciągu dnia zawsze szkoda mi marnować czasu)
  • oglądam ulicę za oknem,
  • w lecie chodzę na spacer,
Jest to niesamowite jak czas w nocy się wydłuża, co zerknę na zegarek do 6 jeszcze daleko, dlatego:
  • robię maseczkę,
  • robię manicure i pedicure,
  • kładę maseczkę na włosy,
  • ćwiczę, rozciągam się,
  • sprzątam (robię ciche porządki w półkach w kuchni albo w łazience)
  • przeglądam zdjęcia, 
  • około 5 nad ranem przygotowuję wszystko do śniadania,
  • od 6.00 zaczynam powoli i spokojnie budzić domowników jeżeli jakimś cudem jeszcze się nie obudzili.
Wcześniej zawsze się wściekałam i pomstowałam jak to możliwe, że nie mogę spać, taka nie wyspana, zmęczona dlaczego. Teraz podchodzę do tego inaczej staram się wykorzystać ten czas jak najlepiej.  
Co dziwne po takiej nocy nigdy nie jestem aż tak zmęczona, owszem może wypijam jedną kawę więcej ale nie chce mi się spać, nie odsypiam, nie drzemie w ciągu dnia, Natomiast następnej nocy śpię cudownym, mocnym snem.

Czy ktoś z was ma podobnie? Czy ktoś cierpi na bezsenność, jeżeli tak to jak sobie z tym radzisz?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz